powrót

Za mało głosowało
Podkarpacie będzie miało dwóch przedstawicieli w Parlamencie Europejskim

PODKARPACKIE. Filip Adwent z LPR i Mieczysław Janowski z PiS będą posłami z woj. podkarpackiego w Parlamencie Europejskim. Z powodu niskiej frekwencji i ordynacji wyborczej, która promowała duże okręgi wyborcze, Podkarpacie straciło jeden mandat.

Poseł PE należy do frakcji politycznej, a nie narodowej. Nie jest związany instrukcjami swojego kraju. PE dba o interesy całej Unii Europejskiej. Miesięcznie na utrzymanie biur i asystentów poseł PE dostanie 12,5 tys. euro, do tego 3,5 tys. euro na telefony i podróże. Polski deputowany w PE, będzie zarabiał tyle, ile poseł w Sejmie (ok. 9 tys. zł brutto).

Sukces Adwenta to największa niespodzianka wyborów. Polityk LPR w 1996 r. wrócił do Polski. Mieszka pod Warszawą. Janowski zdobył ponad 31 tys. głosów, ale mandat zawdzięcza po części Kazimierzowi Jaworskiemu, wójtowi Chmielnika, który zdobył dla listy PiS w regionie ponad 20 tys. głosów.
Wyniki potwierdziły obawy, że Podkarpacie może nie mieć trzech europosłów. - Żeby na Podkarpaciu zdobyć mandat do PE, trzeba było odnieść spektakularny sukces - mówi Krzysztof Martens, lider podkarpackiej listy SLD. - To zdumiewające, że województwo miało frekwencję wyższą niż średnia ogólnopolska, a i tak straciło jednego posła. Ordynacja była stworzona dla dużych okręgów.
Jednym z największych przegranych wyborów jest poseł Jan Tomaka z Platformy Obywatelskiej, która według sondaży miała wygrać wybory w regionie. Tomaka zdobył ponad 21 tys. głosów, ale europosłem nie będzie. Wczoraj nie odbierał komórki. - Zabrakło mu bardzo niewiele. Do końca decydowało się, kto z PO zdobędzie 15. mandat - mówi Adam Pęzioł, jeden z liderów podkarpackiej Platformy. Pęzioł także uważa, że ordynacja była niekorzystna dla Podkarpacia. - Ratunkiem mogła być liczba głosujących, ale frekwencja skończyła się obywatelską klęską - mówi Pęzioł.

Kto po Mieczysławie Janowskim?
PODKARPACKIE. W ciągu najbliższych 3 miesięcy czekają nas wybory na jednego tylko senatora. Mieczysław Janowski z Senatu 2001 został posłem do Parlamentu Europejskiego i ktoś musi zająć jego miejsce w Senacie.

Oznacza to, że w rzeszowskim okręgu wyborczym wszystkie ugrupowania będą mogły się ubiegać o schedę po senatorze Janowskim. Datę wyborów wyznaczy prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Nie będzie problemu z wyborami na jednego tylko senatora, jeżeli 24 czerwca podczas głosowania w Sejmie nad votum zaufania dla rządu Belki, jego ekipa uzyska poparcie większości posłów.
- Wówczas 8 sierpnia wybierzemy wszystkich nowych posłów i senatorów, a do tego czasu w parlamencie będzie o jednego senatora mniej z Podkarpacia – mówi Jan Jaskółka, komisarz wyborczy z Rzeszowa. ag

PAWEŁ KUCA

źródło: http://www.gcnowiny.pl/

  powrót

Copyright © Fundacja Pomocy Antyk